BERNADETTE MCDONALD

Bernadette Mcdonald to kanadyjska autorka książek o tematyce górskiej. Dużą popularność przyniosły jej te opowiadające o polskich himalaistach. W tym wywiadzie, który był jednocześnie moim pierwszym, rozmawiamy o jej karierze i więzi z Polską i polskimi wspinaczami. Zapraszam!

Wiem, że Pani dzieciństwo było skoncentrowane na muzyce. Czy ma Pani z nią jeszcze do czynienia?

Niezupełnie. To znaczy, nadal gram na moim instrumencie, którym jest fortepian, ale nie występuję i nie robię tego profesjonalnie. To tylko prywatna aktywność.

Myślę, że nie sądziła Pani, że będzie dzisiaj jedną z najlepszych górskich pisarek. Jest Pani teraz ikoną i inspiracją dla takich osób jak ja. Kto był dla Pani taką osobą?

Było ich kilka. Jedną jest David Robert. Jest amerykaninem i jest starszy ode mnie. Napisał wiele książek, z których wiele jest z jego własnej perspektywy – wspinacza. Był inspiracją ponieważ był zawodowym, wyedukowanym pisarzem i autorem, który pisze bardzo dobrze. Inną osobą jest brytyjczyk Andy Cave i to jego pierwsza książka ,,Nauka oddychania” była dla mnie inspiracją. Dorastał w górniczej rodzinie na północy Anglii. Ta pięknie napisana książka przedstawia jego ewolucję z dziecka górnika, pracującego w kopani głęboko pod ziemia we wspinacza wysokogórskiego. Kolejny jest autorem fikcji, nazywa się James Salter i pisze o wielu rzeczach. Jego sposób pisania o wspinaczce jest precyzyjny, gładki i nie ma w nim nic niepotrzebnego. Czytam jego książki powtórnie wiele razy.

Dlaczego uważa Pani, że góry są najlepszym tematem do Pani książek?

Myślę, że to dlatego, że spędzam dużo czasu zawodowo, ale również prywatnie, w górach. Wiesz, wspinam się i po prostu robię w nich różne rzeczy. Także dlatego, że przez wszystkie te lata gdy pracowałam na festiwalu Banff poznałam wielu wspinaczy, więc poznałam także ich historie. Oczywistym następstwem było to, że zaczęłam je opisywać. Tak myślę…

Napisała Pani o wielu wspinaczach (głównie z Polski). Ma Pani jeszcze z nimi kontakt? Nawiązała Pani z kimś przyjaźń czy są to relacje czysto zawodowe?

Niewątpliwie wielu z nich uważam za przyjaciół, więc nie są to relacje tylko zawodowe. Pisałam dużo o polskich wspinaczach, ale nie tylko. Również o Słowakach, kilku Amerykanach itp. Wydaje mi się jednak, że z jakiegoś powodu stałam się bardziej częścią polskiej społeczności górskiej niż jakiejkolwiek innej. Polska jest teraz moim drugim domem.

Ci wspinacze są najlepszymi z najlepszych. Była Pani kiedyś zestresowana przed spotkaniem z którymiś z nich?

Nie powiedziałabym, że byłam zestresowana. Mogłam się trochę denerwować przed pierwszym wywiadem z Wojtkiem Kurtyką. Nie była to rozmowa do ,,Sztuki wolności” tylko do ,,Ucieczki na szczyt”. Denerwowałam się, ponieważ wszyscy mówili ,,Wiesz, nie wydaje mi się, żeby chciał z tobą rozmawiać, on nigdy nie rozmawia z dziennikarzami, on w ogóle nigdy z nikim nie rozmawia”. Pomyślałam sobie ,,OK, ja muszę z nim porozmawiać. To potrzebne do książki”. Byłam trochę zdenerwowana, że może powiedzieć ,,OK, mamy tylko godzinę”. Ale nie, był naprawdę otwarty i miał oczywiście dużo historii do opowiedzenia, dużo myśli i opinii. Mój stres był niepotrzebny.

A co z pisaniem o nich? Jest Pani odpowiedzialna za przedstawienie wszystkiego takim jakie to było – prawdziwie.

Tak, to ogromna odpowiedzialność. I w związku z tym, staram się najlepiej jest jak mogę sprawdzić źródła wiele razy. Staram się sprawdzić dwa, trzy, tyle źródeł ile mogę o danej historii. Na temat każdego wydarzenia jest wiele różnych opinii, zwłaszcza w środowisku górskim, ponieważ tutaj sytuacje często są stresujące, zmieniające percepcję. Tak więc wersje różnych ludzi na temat tego co się stało, kto co zrobił czy powiedział są inne. Trzeba zebrać kompletną historię i odkryć co jest prawdą. Prawda dla jednej osoby nie musi być prawdą dla drugiej. Nie jest tak dlatego, że któraś z nich kłamie, po prostu to są rzeczywiście różne racje. To bardzo interesująca praca.

W swojej książce ,,Ucieczka na szczyt” napisała Pani, że magia złotej ery Polskiego himalaizmu dobiegła końca i że jej dziedzictwo czeka na śmiałków. Tak było osiem lat temu, czy coś się zmieniło? Co ze wspinaczami takimi jak Adam Bielecki, Kinga Baranowska, czy nawet Janusz Gołąb i Andrzej Bargiel? Nie są dobrymi spadkobiercami?

Wydaje mi się, że tak, to się zdecydowanie zmieniło. Gdy pisałam tę książkę, ale również po jej wydaniu rozmawiałam z wieloma himalaistami, z wieloma starszymi wspinaczami. Wszyscy zgodnie powiedzieli, że było coś w rodzaju luki między ich pokoleniem, a tym co dzieje się teraz. Z jakiegoś powodu jest nagły przypływ nowej energii. Część z niej to wpływ tej starszej, poprzedniej generacji , która pomaga, zachęca, uczy i wspomaga finansowanie wypraw. To nie dzieje się samo, jest wiele okoliczności, które muszą mieć miejsce, aby nowe pokolenie wspinaczy mogło robić wielkie rzeczy. Absolutnie zgadzam się, że jest ten nowy przypływ energii, wielu wspinaczy, wiele ekspedycji i cóż, duże zainteresowanie. To jest niesamowite.

Wiem, że jest Pani bardzo aktywna – jazda na nartach, wspinaczka w skałkach i alpach czy nawet pływanie kanu. Jakie są Pani rekordy w górach?

Szczerze mówiąc, nie wiem czy mam dużo do powiedzenia w tym temacie. Nie jestem typem człowieka potrzebującym rekordów. Rzeczywiście, wspinam się, mniej więcej trzy razy w tygodniu. Zimą jeżdżę na nartach cztery, pięć razy w tygodniu. Mam na myśli to, że tak, jestem aktywna, ale nie robię niczego specjalnego. Wspinałam się i byłam na skitourach w wielu egzotycznych miejscach, ale to nic takiego. Jestem normalną osobą.

Daj znać jak Ci się spodobało.

Sławek

switw@gmail.com

gratuluję wywiadu i osobistości 🙂

Joanna

robjpb@gmail.com

Bardzo ciekawy wywiad gratuluję

Sprawdź również :

BARDZO KRÓTKA HISTORIA BOULDERINGU

Czym jest bouldering, kto go stworzył, i kto go uprawia? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w krótkiej historii boulderingu.

LODOWY SPRINTER – wywiad

Dani Arnold to szwajcarski wspinacz lodowy i mikstowy. Na swoim koncie ma już najszybsze wejścia bez asekuracji na takie szczyty jak Matterhorn czy Grandes Jorasses.

DIVE CLIMB REPEAT

Jeżeli ktoś z was śledzi mnie na Instagramie albo Facebooku wie, że jestem nurkiem z licencją PADI. Co najbardziej lubię w tym sporcie i gdzie schodziłam pod wodę?

KOBIETY TEŻ BYŁY NA EL CAP!

Od jakiegoś czasu słyszymy głównie o mężczyznach działających na El Capitan w Yosemite. Co prawda nie wyprzedziły mężczyzn, którzy zdobyli szczyt jakieś 20 lat wcześniej, ale na pewno bardzo ich zaskoczyły.

THE DAWN WALL – recenzja

W czwartek 25.10.2018 w kinach można było premierowo obejrzeć film obowiązkowy na liście każdego sympatyka wspinaczki – The Dawn Wall w reżyserii Josha Lowella i Petera Mortimera.

PL