111 LAT TOPRu
„[…]dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów jestem, na każde wezwanie Naczelnika lub jego Zastępcy – bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawie się w oznaczonym miejscu i godzinie odpowiednio na wyprawę zaopatrzony i udam się w góry według marszruty i wskazań Naczelnika lub jego Zastępcy w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy.” ~ fragment przysięgi TOPR
Pomysł na stworzenie organizacji mającej zająć się niesieniem pomocy w Tatrach pojawił się na dwa lata przed jej faktycznym powstaniem. Idea ta narodziła się w głowach Mariusza Zaruskiego oraz Mieczysława Karłowicza. Oboje byli miłośnikami gór, co jeden z nich niestety przepłacił życiem. W lawinie, która 8 lutego 1909 roku zeszła ze zboczy Małego Kościelca w Tatrach zginął Mieczysław Karłowicz. Ten tragiczny wypadek popchnął całe przedsięwzięcie do przodu i 29 października tego samego roku we Lwowie oficjalnie powołano Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Wówczas organizacja liczyła zaledwie 11 śmiałków. Aktualna lista ratowników (na dzień 28.02.2020) liczy aż 285 osób, z czego jedynie dwie to kobiety. Dostanie się do TOPRu nie jest łatwym, a tym bardziej szybkim procesem. Jak w takim razie wygląda proces dołączenia do zespołu tatrzańskich ratowników? Po pierwsze należy zdawać sobie sprawę, że nie wystarczy złożyć podania, odczekać na decyzję władz i złożyć przysięgę. Najpierw aspirant musi dostarczyć wykaz działalności górskiej za ostatnie 3lata (ze szczególnym uwzględnieniem działalności w Tatrach Polskich). Podanie powinno być poparte podpisami dwóch członków TOPR, więc dobrze jest się obracać w towarzystwie ratowników (byle nie jako poszkodowany). Jeżeli wniosek zostanie rozpatrzony pozytywnie można przygotowywać się do egzaminu wstępnego. Składa się on z następujących elementów :
Po egzaminie wstępnym, który w zależności od potrzeb może odbyć się zarówno latem jak i zimą, adepta czeka dwuletni staż kandydacki, a następnie kolejne, końcowe sprawdzenie jego umiejętności.
Ja już od jakiegoś czasu jestem zafascynowana pracą ratowników. Bardzo imponuje mi ich pasja do gór i chęć pomocy ludziom, którzy jej w tych górach potrzebują. Nie ukrywam, że gdzieś tam z tyłu głowy kiełkuje mi pomysł na dołączenie w szeregi takiej organizacji. Czeka mnie jednak jeszcze długa droga, żeby spełnić wszystkie wymagania.
W między czasie wspieram jak mogę i was też do tego zachęcam. Jest to możliwe poprzez wpłacenie dowolnej kwoty lub przekazanie 1% podatku na
Fundację TOPRu. Poza tym nie narażajcie niepotrzebnie siebie, a co za tym idzie również ratowników.