JAK PANDEMIA WPŁYWA NA ŚRODOWISKO?
Rok 2020 jest rokiem przepełnionym raczej nieprzyjemnymi wydarzeniami. Dziesiątkujący ludność wirus, pożary, protesty i strajki na całym świecie. I chociaż dobrze byłoby nie zapominać o globalnym ociepleniu to problem ten zszedł na drugi plan. A przecież nadal borykamy się z kryzysem ekologicznym… Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad tym jak COVID-19 wpływa na zmiany klimatyczne. Czy w czasach pandemii, przepełnionych restrykcjami są one tak samo dramatyczne jak przed pojawieniem się koronawirusa? A może wszechobecne maseczki i rękawiczki jednorazowe jeszcze pogorszyły zanieczyszczenie świata? Ciekawa odpowiedzi poszperałam trochę w internecie i oto co udało mi się znaleźć.
Jeszcze tak słowem wstępu, zauważyłam pewną analogię między COVID-19, a zmianami klimatycznymi. W obu przypadkach rozwojowi mogą zapobiec tylko i wyłącznie zdecydowane i wczesne działania społeczeństwa. Wydaje mi się, że to jeden z naszych największych problemów jako ludzkości. Sensowne kroki podejmujemy dopiero wtedy, gdy sami zaczynamy dostrzegać i odczuwać skutki kryzysu. Niestety bardzo często dzieje się to za późno… Warto się nad tym zastanowić.
Po pierwsze zanieczyszczenie powietrza. Początkiem kwietnia internet obiegła informacja o świetnej widoczności w północnych Indiach. Tak świetnej, że mieszkańcy tamtych rejonów po raz pierwszy od ok.30 lat mogli dostrzec himalajskie szczyty na horyzoncie. Wtedy też dzienna globalna emisja dwutlenku węgla spadła o 17%, co, jak widać na przykładzie azjatyckiej republiki, okazało się sporą różnicą. I chociaż napawało nas to radością i dzieliliśmy się tym na naszych mediach społecznościowych to niestety nie jest tak kolorowo jak mogłoby się wydawać. Według danych udostępnionych przez NASA w maju poziom CO2 w atmosferze osiągnął najwyższą jak dotąd miesięczną średnią – 417.1 części na milion (co ciekawe od dziewiętnastu lat to właśnie w maju średnia osiąga najwyższą wartość w roku). Wytłumaczeniem tego paradoksu względnej poprawy jest dwutlenek węgla utrzymujący się w atmosferze nawet do stu lat. Należy pamiętać, że nasze działania mają wymiar długoterminowy. Stabilizacja klimatu wymaga przemian, które, aby zdziałały, muszą zostać wdrożone na długo przed krytycznym pogorszeniem się sytuacji.
Horrorem wyreżyserowanym przez koronawirusa są jednorazowe maski i rękawiczki. Od dawna promuje się niekorzystanie z plastiku i wprowadzanie jego eco-friendly zamienników. Jednak wprowadzenie jednorazowych środków bezpieczeństwa w związku z COVID-19 nie wydaje się wzbudzać większego poruszenia. A przecież maseczki, które nosimy nie są z papieru lecz ze sztucznych materiałów. Taka zużyta, wyrzucona w nieodpowiednie miejsce maska finalnie wyląduje pewnie w oceanie (nie wspominając już o przenoszeniu wirusa czy innych chorób). W tym oceanie natomiast będzie stanowić zagrożenie dla żyjących w nim organizmów, które plączą się lub zjadają porzucone przez nas odpadki. Zanim jednorazowa maseczka całkowite się rozłoży minie nawet 450 lat!
Myślmy o tym co, gdzie i dlaczego wyrzucamy. Zajmie to dosłownie chwilkę, a skorzystamy na tym wszyscy. Jak to powiedział Neil Armstrong : “Mały krok dla człowieka, ale wielki skok dla ludzkości”.
111 LAT TOPRU
„[…]dobrowolnie przyrzekam pod słowem honoru, że póki zdrów jestem, na każde wezwanie Naczelnika lub jego Zastępcy – bez względu na porę roku, dnia i stan pogody – stawie się w oznaczonym miejscu i godzinie odpowiednio na wyprawę zaopatrzony i udam się w góry według marszruty i wskazań Naczelnika lub jego Zastępcy w celu poszukiwań zaginionego i niesienia mu pomocy.” ~ fragment przysięgi TOPR
10 ZALET NURKOWANIA
WOW! Dzisiaj mija siedem lat odkąd zostałam certyfikowanym nurkiem PADI. Gdyby tylko było to możliwe to na pewno byłabym teraz pod wodą, no ale cóż… jest jak jest. Dlatego, skoro siedzę w domu, wzięło mnie na wspominki z dive’ów w różnych zakątkach świata. A kiedy już odkopałam w pamięci te godziny spędzone w podwodnym świecie zorientowałam się, jak wiele nurkowych zachowań można wykorzystać na powierzchni. Jakie są więc zalety nurkowania?
TOP 5 PODCASTÓW
Moim największym odkryciem kwarantanny okazały się podcasty. Co prawda słuchałam kilku przed wybuchem pandemii, ale to właśnie siedząc w domu i szukając rozrywki znalazłam większość perełek, które polecę wam w tym poście. Sprawiły one, że teraz to właśnie słuchowiska zajmują najwięcej miejsca w moim telefonie, a aplikacja podcastów znalazła się na jego głównym ekranie.